niedziela, 18 grudnia 2011

Spóźnione powitanie


Drodzy Sympatycy i Klienci Antykwariatu Tezeusza!

Tak wypada zacząć, bo powierzono mi zaszczytną misję prowadzenia firmowego bloga. Chyba 10 dni temu miałem Was powitać w imieniu zespołu Antykwariatu, ale jak zwykle wszystko dzieje się wolniej, niż trzeba. Nasz sklep szczęśliwie ruszył, ale wciąż jeszcze są usuwane jakieś drobne usterki. I wciąż wszystko okazuje się ważniejsze niż pomoc takiemu niedoświadczonemu internaucie jak ja, żeby wreszcie zaczął blogować.

Nikt na nic nie ma czasu. Niby tyle osób wokoło, a nawet nie można się z nikim pobawić, bo wszyscy gapią się tylko w ekrany komputerów i jeszcze straszą, że jak będę przeszkadzał, to nie zarobią na nowy worek suchej karmy dla mnie. A z pierwszego sklepowego klienta i pierwszego zakupu musiałem cieszyć się przed tygodniem o czwartej rano, bo właśnie o takiej porze Pan obudził wszystkich domowników, żeby nas powiadomić o tym radosnym dziejowym przełomie.

Ale nie będę dłużej narzekał, bo moja psia intuicja podpowiada mi, że dostrajam się nieprzyzwoicie do ogólnokrajowego malkontenctwa.

Radośnie machając ogonem, witam Was wobec tego z niewielkim opóźnieniem i z nadzieją, że uda nam się zaprzyjaźnić. No i że kupicie u nas jakieś książki, dzięki czemu nie tylko moja miska nie będzie pusta, ale jeszcze zostanie na opłacenie mnóstwa faktur, które oglądam tylko z daleka, bo moja Pani bardzo dba, żebym nie miał z nimi żadnego kontaktu. Zapewne w trosce o moje nerwy. 

Wasz Rambo 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz